Pod nordyckim słońcem

IMG_108423

Boginii Sol, jest od kilku dni niezmiernie ambitna.

Nawet Thor uznał, że świetliste bóstwo pozwala sobie na zbyt dużo swawoli,

i dając upust niezadowoleniu, skarcił je wczoraj surowo gromkim głosem.

Pomogło? Nie. Ciągle jest upalnie, duszno, parno.

Jednym słowem, pogoda nie dla mnie!

Wypełzam z mojej „groty” dopiero wtedy,

gdy słoneczne promienie zmieniają się z parzących w… mniej parzące.

Zacienione miejsca przyciągają mnie jak magnes.

Obserwuję i uwieczniam piękne formy artystycznie tworzone przez naturę.

Karmię oczy sporo już podsuszonymi, lecz ciągle czarującymi kwiatami dzikich róż.

IMG_0721245

W końcu odważam się spojrzeć Sol prosto w twarz. Nad wielką wodą.

 Lekka bryza łagodzi odrobinę żar płynący z nieba wartkim strumieniem.

IMG_3574567

Gdziekolwiek jednak idę, na cokolwiek patrzę, jestem cały czas myślami przy mojej córce,

której brzuszek przypomina pełnię Księżyca.

IMG_1176177

Nie ma dla mnie nic piękniejszego od kobiety noszącej w sobie nowe życie!

Już za „chwilę” pod nordyckim słońcem pojawi się mały Wiking ❤

Using what I have, doing what I can

IMG_0956245

Próbowałam dziś otrząsać się z nocnego koszmaru.

Przypominał fragment powieści grozy.

Nocą przyszła mi z pomocą mała tabletka o wielkiej mocy rozpraszania lęku.

Nie miałam ochoty drżeć z przerażenia i studiować sufit do rana.

IMG_097412

Po lunchu, zamiast po kolejną pigułkę, sięgnęłam po aparat fotograficzny.

Tworzyłam kompozycje z tego, co miałam pod ręką.

Uświadomiłam sobie przy tym, że otacza mnie w moich czterech kątach wiele ciekawych rzeczy.

Zachęcają do kreowania scenek. Motywują do dalszej fotograficznej zabawy.

IMG_10338

Czy udało mi się pozbyć strachu, jaki wzbudził we mnie zły sen?

Nie, ale robienie zdjęć pozwoliło mi go zneutralizować.

Jak dobrze mieć wyciszające hobby!

Keep walking

keep walking

Życie rzuca mi nieustannie kłody pod nogi.

Upadam.

Rozpadam się na kawałki.

Składam siebie w całość.

Pełna jestem emocjonalnych blizn.

Są ponoć dowodem mojej siły.

„Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się” – powiedział Winston Churchill.

Idę dalej.

Oczarowanie

Linum usitatissimum

Pole kwitnącego lnu to widok zapierający dech w piersiach.

Tego roku nie miałam okazji tego doświadczać, ale nie jest jeszcze na to za późno.

Lnu, jako tkaniny, długo nie darzyłam sympatią.

Kojarzył mi się z trudnymi do prasowania obrusami ery PRL-u.

Czy dałam się ponieść trendom? Powiedzmy, że wzbudziły we mnie ciekawość.

I zauroczył mnie!

A jego gniotliwość? Dziś uważam, że im bardziej jest pognieciony, tym piękniejszy.